poniedziałek, 4 grudnia 2023

Święta, śnieg i inne cz. 2

 Pepper

        Przerażona skuliłam się bardziej słysząc czyjeś kroki.

-Pepper? Co ty tu robisz?-usłyszałam głos Pana Howarda Starka. 

Zdziwiona podniosłam wzrok. Wstałam i się otrzepałam.

-Ja... Przyszłam... Do... Tony'ego..-wyjąkałam zszokowana.- Najwyraźniej zmienił hasło.- powiedziałam nieco pewniej. -Dzień dobry- przywitałam się. 

-Tony zmienił hasło, żebym mu nie wchodził do zbrojowni-podrapał się po karku i nerwowo zaśmiał.-Długo już tu jesteś?-spytał 

-Nie, chwilkę.-otarłam policzki-Co Pan tu robi?-zadałam pytanie z ciekawości.

-Szukam swojego syna.Eh. Nie wierzę, że nawet tobie nie podał hasła.-westchnął.

-Czyli nie ma go w Stark Tower?-zdziwiłam się.- Czyli musi tu być.

Wyciągnęłam komórkę z kieszeni i wybrałam numer Starka. Poczekałam kilka sygnałów i włączyła się poczta głosowa. 

-Nie odbiera - powiedziałam-Długo go nie ma? Co się dzieje?  Może coś mu się stało? Nie pracuje cały czas? Złoczyńców nie ma, to na misje nie lata.-zaczęłam się głośno zastanawiać. Chciałam coś jeszcze dodać, ale tata przyjaciela mi przerwał. 

-Spokojnie Pepper. Za dużo słów.-westchnął-Muszę go znaleźć. Nie ma go w domu już od kilku dni. 

-CO? I ja się dopiero teraz o tym dowiaduje?! Jest taki mróz, a jego nie ma?!- Mój krzyk rozległ się po całej świątyni. Przerażenie wzięło górę nad złością. 

Moje roztargnienie przerwał sms:

"Wyślij Pana Starka do domu. Kod do zbrojowni xxxxx" 

Nadawca: Nieznany

-Coś nie tak Patricio?-spytał Pan Stark. Odchrząknęłam

-Tak. Może Pan iść do domu. Ja spróbuję zadzwonić do James'a jeszcze i dostać się do zbrojowni. -uśmiechnęłam się lekko- Jak znajdę Tony'ego to się odezwę. 

-Jasne. Dziękuję Pepper. Jakbyś czegoś potrzebowała to znasz mój numer. -Uśmiechnął się i oddalił do wyjścia.

Spojrzałam na świątynię. Wyglądała jakby conajmniej miała się za chwilę rozwalić. Wiedziałam, że to się nie wydarzy, ponieważ Tony wzmocnił konstrukcję, aby wytrzymała całą konstrukcję zbrojowni. 

Potarłam dłońmi o ramiona, gdy przypomniałam sobie o zimnie. Chuchnęłam w dłonie aby je rozgrzać. Wpisałam pin i drzwi do zbrojowni się otworzyły. Wparowałam do środka jakby mnie ktoś gonił. W środku nie znalazłam niczego podejrzanego. Nerwowo zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu. Wyglądało identycznie jak wtedy kiedy ostatni raz tu byłam. 

Rozejrzałam się po wszystkich zbrojach. Brakowało jednej. Klasycznej zbroi Mark 2. 

-Komputer.

-Tak Panno Stark?-usłyszałam głos komputera i się zadławiłam własną śliną. 

-Jestem Potts- Z automatu poprawiłam komputer. Przyznam szczerze, że podobał mi się ten zwrot.-Gdzie jest zbroja Mark 2?

-Tam gdzie wszystko się zaczęło.-Powiedziała zagadkowo. Typowo. Wszystko zawsze zmierza do początku. Mało oryginalne Stark -Pomyślałam.- Wszyscy się o Ciebie martwią idioto. 

-Przygotować zbroję Rescue?- Moje rozmyślania przerwał komputer.

-Tak, zrób to proszę. - odezwałam się do komputera i podeszłam do panela zarządzania. Sprawdziłam jeszcze, czy aby miastu nic nie zagraża. 

Po dosłownie dwóch minutach miałam założoną zbroję i wyleciałam szukać Starka. Zastanawiałam się co chłop miał  głowie martwiąc wszystkich swoich bliskich. Nie bardzo wiedziałam od czego zacząć, ale początek kojarzył mi się z naszym poznaniem i było to w szkole. Poleciałam więc do Akademii Jutra i zatrzymałam się na dachu. Śnieg sypał coraz mocniej i mocniej.  

-Tony!- zawołałam licząc, że się odezwie. Jakie było moje zdziwienie, jak odpowiedziała mi cisza. Zmarszczyłam brwi zastanawiając się co dalej, ale szłam przed siebie, tworząc coraz więcej śladów na  śniegu. -Tony! Tony!-wołałam cały czas. Nie wiedziałam, gdzie mogłabym się udać. 

Nagle dostrzegłam małą karteczkę przypiętą do drzwi:

"Stracić łatwo, odnaleźć trudniej. Gdybym potrafił powiedzieć co czuję byłoby nudniej." 

Przeczytałam kartkę i lekko się uśmiechnęłam. 

-Komputer połącz mnie z Mark 2 i pokaż mi jego lokalizację.

-Odmowa dostępu. Podaj hasło. - zmarszczyłam brwi. 

-Stracić łatwo, odnaleźć trudniej. Gdybym potrafił powiedzieć co czuję byłoby nudniej.-przeczytałam na głos treść kartki. 

-Stark Tower. Dach. 

-Serio? -zrobiłam face palm i ruszyłam do Stark International. 

Śnieg sypał, że prawie nic nie widziała. Włączyłam sterowanie zdalne. 

-Coś ty Stark wymyślił?-powiedziałam do siebie widząc postać Iron Mana na dachu Stark Tower.-Włącz tryb zwiadowczy-poprosiłam komputer i podleciałam blisko Starka. 

Tony stał bez zbroi, ubrany w garnitur. Na ten widok uniosłam brew dziwiąc się o co mu chodzi. Popatrzyłam na niego uważnie i zauważyłam, że jest mu zimno. Zrobiło mi się go żal, ale wiedziałam, że sam to sobie wymyślił. Nie miałam pojęcia co on wymyślił, ale musiało to być coś szalonego.

-Co ty tu robisz?! -krzyknęłam na co Tony się wzdrygnął. Zapomniałam o trybie zwiadowczym. Wyłączyłam tryb i stanęłam naprzeciwko niego. 

-Co ty tu robisz?-powtórzyłam i otworzyłam maskę.

-Przepraszam Pepper.-powiedział i schował twarz w dłonie. Był zdenerwowany.-Myślałem, że to dobry pomysł a zapomniałem, że zmieniłem hasło. Przepraszam.

Patrzyłam na niego zmieszana. Nie bardzo rozumiałam o co mu chodzi.

-Przepraszam, że się nie odzywałem. Nie umiałem sobie poradzić z tym co się stało. -westchnął. Robi to identycznie jak jego ojciec.-Wszyscy o nas wiedzą. Nie dają mi, nam żyć. Chciałem Cię i Rhodey'go chronić. 

Tony cały czas mówił a śnieg zabawnie wirował wokół niego. Jego ciemne włosy były pokryte całe białym puchem .

-Za bardzo mi na Was zależy. -przerwał na chwilę i do mnie podszedł.- Szczególnie na Tobie. Rhodey uświadomił mnie jaki byłem głupi i ślepy. Nie chciałem widzieć, że tobie może na mnie zależeć. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. -powiedział a mnie zabolało coś w sercu.- Byłem z Whitney, ale nigdy nie czułem do niej to co do Ciebie. Tobie ufam. Bardzo bałem się, że cię stracę. -Powiedział na jednym wdechu. -Pepper czuję coś do Ciebie. Coś więcej niż przyjaźń.-Przetarł dłonią włosy. 

-Tony, ja - wstrzymałam oddech. Widziałam w jego oczach niepewność. Przytuliłam go. Zapomniałam o zbroi. Odsunęłam się lekko. Widziałam zawód, ale zdjęłam zbroję i ponowiłam uścisk. -Też cię lubię bardziej niż przyjaciela. I chciałam ci to powiedzieć wtedy, kiedy nie dałeś mi dość do słowa.

Spojrzałam mu głęboko w oczy. Tony wykorzystał sytuację i zrobił coś czego się nie spodziewałam. Pocałował mnie.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Może kiedyś będzie mi się chciało, to rozbuduję fabułę. Mam nadzieję, że nawet teraz jest dla was ciekawe.